Biblioteka Publiczna

Wysłany: 2007-12-01 20:50:08

Krótko: Interesujący obraz

Bardzo spokojny, stonowany, ambitny i piękny film. Nie jest wolny od pewnych dłużyzn, ale mimo to piękny.

Cała historia utrzymana jest w wolnej, chwilami nawet ślamazarnej konwencji, akcja toczy się jak żółw – ale tylko na pozór, bo tak naprawdę każda scena wręcz kipi od emocji.

Nicole Kidman jak zwykle jest znakomita a 11-letni Cameron Bright w roli Seana wcale jej nie ustępuje i staje się równoprawnym partnerem.

Znaczące jest tu zakończenie. Nagle, zupełnie niespodziewanie, "ni z gruchy ni z pietruchy", okazuje się, że Sean nie jest Seanem... Rozwiązanie to - niby racjonalne – które wskazuje na to, że dzieciak wszystko sobie wymyślił, poruszony treścią listów miłosnych – jest wg mnie kompletnie nielogiczne.
No bo niby skąd Sean znał szczegóły z życia „ tego drugiego” , nawet najbardziej intymne? Skąd mógł wiedzieć, nad czym ten obcy mężczyzna pracował, co lubił, czego nie, gdzie spotkał Annę? Skąd znalazła się u niego tak wielka determinacja, by odbić dorosłą, nieznaną kobietę równie nieznanemu mężczyźnie...? Założenie, że dzieciak zwariował, jest nawet nie tyle nielogiczne, co po prostu tłamsi cały artyzm filmu.

Mozna jednak odczytywać film jeszcze inaczej Sean powraca by naprawić błędy.
Mały Sean jest nie tylko mężem Anny. Jest też człowiekiem, który popełnił w życiu wiele błędów, o których Anna nie ma pojęcia – i na pewno nie był idealny. Za plecami kochającej żony miał kochankę.
Z tego punktu widzenia „ Narodziny” to film o reinkarnacji – nie tylko fizycznej, ale i duchowej. Sean, rodząc się na nowo, musiał odrodzić się także psychicznie. Tak, że postanowił walczyć o żonę, którą zdradził. Zranić swoją nową matkę, wystawić się na pośmiewisko dorosłym. Ale, o dziwo, w tej z góry skazanej na klęskę bitwie – bitwie o serce Anny – odnosi zdumiewający sukces i dopiero w ostatecznej rozgrywce z niego rezygnuje, nie sięga po nagrodę, odrzuca propozycję żony. Poświęca się i tak oto, w jakiś sposób, „ Narodziny” stają się historią odkupienia.