Tytuł mojej książki jest zaczerpnięty ze wspaniałego cyklu fortepianowych miniatur Roberta Schumanna, tak właśnie zatytułowanego - Kinderszenen. [.] Pomysł Schumanna - muzyczne sportretowanie marzeń i wydarzeń z dziecinnego pokoju - powtarzali potem liczni kompozytorzy europejscy, wśród nich Piotr Czajkowski i Claude Debussy, który swój cykl z roku 1908, niemal równie słynny jak cykl Schumanna, zatytułował
Children’s Corner. Mój Children’s Corner (też dobry dla mnie tytuł, bo choć była wojna, to żyłem w kąciku) czy moje Kinderszenen coś oczywiście różni od dzieł tych wielkich kompozytorów. Różnica jest przede wszystkim w stopniu słodyczy - los chciał, żeby w latach czterdziestych ubiegłego wieku Träumereien śnione przez polskiego chłopca w jego dziecinnym kąciku były pełne krwi i grozy. - Ze wstępu autora.
Syn prozaika Władysława Szulca-Rymkiewicza, pochodzenia niemiecko-polskiego i lekarki Hanny z Baranowskich herbu Tuhan, pochodzenia tatarsko-niemieckiego. Rodzina zmieniła nazwisko Szulc pod wpływem wojennych przeżyć w połowie lat 40. nazwisko Rymkiewicz było przedwojennym pseudonimem literackim Władysława Szulca. Po wojnie rodzina jego osiedliła się w ?odzi.
Rodzice poety należeli do PZPR, a on należał do Związku Młodzieży Polskiej.
W ?odzi uczęszczał do XXI Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Prusa, a następnie ukończył filologię polską na Uniwersytecie ?ódzkim.
W [>>] 1994 otrzymał tytuł naukowy profesora nauk humanistycznych.
Był pracownikiem Instytutu Badań Literackich PAN oraz członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
W 1964 podpisał list pisarzy polskich, protestujących przeciwko listowi 34, wyrażając „protest przeciwko uprawianej na łamach prasy zachodniej oraz na falach dywersyjnej rozgłośni radiowej Wolnej Europy, zorganizowanej kampanii, oczerniającej Polskę Ludową”. W styczniu 1976 roku podpisał list protestacyjny do Komisji Nadzwyczajnej Sejmu PRL przeciwko zmianom w Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Od początku lat 80. związany z opozycją. W roku 1984 roku został wydalony z PAN po wydaniu w drugim obiegu książki Rozmowy polskie latem 1983. Współpracował z wydawnictwami podziemnymi oraz z emigracyjnym Instytutem Literackim w Paryżu.
W 2010 wszedł w skład komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. W 2011 koncern mediowy Agora – wydawca Gazety Wyborczej – wytoczył Rymkiewiczowi proces za nazwanie jej redaktorów „duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski”.
Rymkiewicz przede wszystkim znany jest ze swej twórczości poetyckiej. W 1957 wydał swój pierwszy tomik wierszy „Konwencje”. Duże uznanie zdobył zwłaszcza tom „Metafizyka” z 1963 roku, a także późniejsza twórczość. W roku 2003 otrzymał Nagrodę Literacką „Nike” przyznawaną przez Gazetę Wyborczą i Fundację Agory za tom poezji „Zachód słońca w Milanówku”, którą uznano za najlepszą polską książkę roku.
Jego program poetycki oparty jest na klasycyzmie rozumianym jako odwołanie się do tradycji literackiej i tworzenie na bazie odwołań do jej dorobku tak w sferze formy literackiej, jak i treści czy wątków. Jednak odwołania literackie, na jakich Jarosław Marek Rymkiewicz polega, to nie tradycyjny zestaw symboli sięgający do antyku, ale bogactwo form i charakterystyczne treści epoki baroku. Ten program poetycki wyraził on w książce „Czym jest klasycyzm. Manifesty poetyckie” z 1967. Zainteresowanie wątkami barokowymi przejawia się w wykorzystywaniu filozoficznych aspektów śmierci, przemijania biologicznego i przemijania w kulturze.
Drugim najbardziej znanym aspektem jego twórczości, obok poetyckiej, jest eseistyka historycznoliteracka oraz historyczna. W zbiorach esejów poświęconych historii literatury skupia się przede wszystkim na okresie polskiego romantyzmu oraz okolicznościach i szerszym tle życia i twórczości romantyków „Aleksander Fredro jest w złym humorze”, „Juliusz Słowacki pyta o godzinę”.
Ukoronowaniem tych rozważań jest cykl „Jak bajeczne żurawie” poświęcony Adamowi Mickiewiczowi, a rozpoczęty tomem „Żmut”. W kolejnych książkach cyklu Rymkiewicz dzieli się wynikami swoich wieloletnich badań nad życiem i twórczością Mickiewicza, próbując rozwikłać związane z tym niejasności i tajemnice, min. młodzieńcze miłości poety, szczegóły romansu z Marylą, proces filomatów, okres emigracyjny czy mistycyzm i działalność Mickiewicza w sekcie towiańczyków. Opierając się na źródłach z epoki podważa wiele przyjętych i uznanych za fakty szczegółów.
Swoistą formą literacką są dwie encyklopedie eseistyczne poświęcone życiu i twórczości poetów „Słowacki”, „Leśmian”, zaś w tomie „Przez zwierciadło” nie ucieka od rozważań biblijnych i teologicznych.
Zacznę od tego, że napewno warto przeczytać, choć nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna. Dla mnie dodatkowym utrapieniem było, że nie zgadzam się z poglądami autora, a jednak nie mogę odmówić mu nie tyle racji, co przedstawienia swoich racji - szkoda, że w formie "nie ma innych poglądów, które byłyby uprawnione". Poniekąd autor tłumaczy taki swój punkt widzenia - najciekawszy jak dla mnie rozdział, to ten dotyczący lektur czytanych mu przez matkę, a właściwie nieczytanych. Bo gdyby matka zamiast Anhellego i Króla Ducha czytywała kilkuletniemu dziecku np. opowiadania Adolfa Dygasińskiego, to jak sam przyznaje, zapewne inaczej patrzyłby na świat.
Niestety jest w nim buzująca pod powierzchnią stoicyzmu nienawiść, głównie do Niemców, zapewne też do Rosjan i to przekonanie o nieomylności, które stara się racjonalizować, ale i tak jest przekonany, że inny punkt widzenia nie ma prawa istnieć...
Lamika
Posty: 593
Wysłany: 2010-03-29 18:19:26
Zacznę od tego, że napewno warto przeczytać, choć nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna. Dla mnie dodatkowym utrapieniem było, że nie zgadzam się z poglądami autora, a jednak nie mogę odmówić mu nie tyle racji, co przedstawienia swoich racji - szkoda, że w formie "nie ma innych poglądów, które byłyby uprawnione". Poniekąd autor tłumaczy taki swój punkt widzenia - najciekawszy jak dla mnie rozdział, to ten dotyczący lektur czytanych mu przez matkę, a właściwie nieczytanych. Bo gdyby matka zamiast Anhellego i Króla Ducha czytywała kilkuletniemu dziecku np. opowiadania Adolfa Dygasińskiego, to jak sam przyznaje, zapewne inaczej patrzyłby na świat.
Niestety jest w nim buzująca pod powierzchnią stoicyzmu nienawiść, głównie do Niemców, zapewne też do Rosjan i to przekonanie o nieomylności, które stara się racjonalizować, ale i tak jest przekonany, że inny punkt widzenia nie ma prawa istnieć...