Ostatnie dziecko
Tytuł oryginału: "Das Kind, ".
Dziesięcioletni chłopiec wzywa adwokata, by wyznać mu, że zamordował człowieka... piętnaście lat temu.
"Kiedy adwokat Robert Stern zgadzał się na to niezwykłe spotkanie, nie wiedział, że umawia się ze śmiercią. A tym bardziej nie miał pojęcia, że śmierć, która wkroczy w jego życie, będzie miała 143 centymetry wzrostu, na nogach trampki, a na buzi uśmiech..."
Rzeczywistość Fitzka jest niewyobrażalna, nieprzewidywalna - mogłoby się zdawać, że z horroru. Ale wywołuje ona tak mocne wrażenie właśnie dlatego, że jest absolutnie logiczna i prawdziwa.
Odpowiedzialność: | Sebastian Fitzek ; przekład Tomasz Bereziński. |
Hasła: | Dzieci Reinkarnacja Seryjni zabójcy Powieść Thriller Literatura niemiecka |
Adres wydawniczy: | Warszawa : Wydawnictwo Amber, 2017. |
Opis fizyczny: | 333, [1] strona ; 21 cm. |
Uwagi: | Poprzednio wydane pod tytułem: Śmierć ma 143 cm wzrostu. |
Forma gatunek: | Książki. Proza. |
Powstanie dzieła: | 2008 r. |
Twórcy: | Bereziński, Tomasz. Tłumaczenie |
Powiązane zestawienia: | Thriller psychologiczny |
Skocz do: | Inne pozycje tego autora w zbiorach biblioteki |
Dodaj recenzje, komentarz |
Sprawdź dostępność, zarezerwuj (zamów):
(kliknij w nazwę placówki - więcej informacji)
Wyp. nr 38
ul. Konarskiego Stanisława 6
Wyp. nr 114
ul. Powstańców Śląskich 17
Notka biograficzna:
Fitzek, Sebastian
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller Urodzony: 13 października 1971 Niemiecki pisarz i dziennikarz. Studiował prawo, specjalizował się w prawie autorskim. Pracuje w berlińskiej rozgłośni 104.6 RTL. Autor numer 1 w Niemczech, mistrz thrillerów psychologicznych wydawanych w 30 krajach. Każda jego powieść Pasażer 23, Przesyłka, Ostatnie dziecko, Odprysk, Odcięci, Lot 7A, Terapia zajmuje przez wiele miesięcy 1. miejsce na listach bestsellerów i osiąga milionowe nakłady. W samych Niemczech sprzedano ponad 10 000 000 egzemplarzy. Kilka zekranizowano, wiele doczekało [>>]
Lamika
Posty: 608
Wysłany: 2020-02-15 13:34:10
Autor usilnie stara się wzbudzić w czytelniku grozę, zainteresowanie i współczucie, ale wychodzi mu to marnie. Postacie drętwe i niewiarygodne, postępowanie absurdalne, a nagromadzenie nasyconych fałszywą emocją określeń typu: straszny, przerażający, potworny ból albo przeszywający strach nie budzą większych emocji. Pomysł ze śmiertelnie chorym chłopcem, który rzekomo zabił w poprzednim życiu kilka osób miał wywołać w czytelniku eksplozję zainteresowania dalszym ciągiem ywołuje raczej wzruszenie ramion, a dalej jest jeszcze gorzej.