Stosunki pomiędzy homo superior a ich ludzkimi kuzynami uległy pogorszeniu. Każdego dnia rodzi się coraz więcej mutantów. Każdy z nich będzie potrzebował nauczyciela, który pokaże mu, jak opanować gniew i odpowiedzialnie wykorzystywać niezwykle moce związane z mutacją. W tak trudnych czasach Instytut Nauk Wyższych Xaviera jest wyjątkowo potrzebny. Jednak profesora Xaviera oraz drużynę X-Men czekają
kłopoty - na horyzoncie pojawił się dawno zapomniany przeciwnik, który może zamienić marzenia o świetlanej przyszłości w prawdziwy koszmar. Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w New X-Men #114-117.
Zobacz pełny opis
Odpowiedzialność:
[Grant Morrison scenariusz, Frank Quitely i Ethan Van Sciver rysunki ; Tim Townsend, Mark Morales, Dan Green i Prentiss Rollins tusz ; tłumaczenie Tomasz Sidorkiewicz].
Seria:
Kolekcja Hachette; New X-Men; Wielka Kolekcja Komiksów Marvela : nr 16/2013
Choć niektóre jego pomysły i zachowania mogą wydawać się nieco dziwne, a nawet szalone, to nie sposób zaprzeczyć, że jest on jednym z najbardziej wpływowych twórców naszego pokolenia. Wykreowanym przez niego bohaterom daleko do normalności. Wśród nich często znajdują się psychopaci, socjopaci, narkomani, czy transwestyci, oryginalności więc trudno mu odmówić. Zresztą Morrison bardzo ceni sobie akurat tę cechę i otwarcie stwierdza, że jeżeli któryś scenarzysta nie potrafi nic innego, niż "odgrzewać" stare wątki, to jak najszybciej powinien spakować manatki i ustąpić [>>] miejsca komu innemu.
Kariera jego rozpoczęła się niemalże tak samo, jak każdego innego brytyjskiego twórcy, który później "wyemigrował" do USA. Najpierw pisał dla popularnego na Wyspach magazynu "2000 A.D.", gdzie pracował nad takimi seriami, jak Captain Clyde, czy Starblazer, a następnie przeniósł się do nieco bardziej wówczas prestiżowego Marvel UK. Tam tworzył przygody jednego z bardziej znanych w Wielkiej Brytanii bohaterów, Captaina Britain. Szkot jednak był o wiele zbyt ambitny, by marnować życie nad komiksami o drugoligowych postaciach i postanowił spróbować swych sił w DC Comics. Nie było to takie łatwe, jakby się mogło wydawać, wszak jeszcze wtedy amerykańskie wydawnictwa niechętnie zatrudniały twórców z zagranicy.
Gdy szefowie Detective Comics zatrudniali Morrisona na pewno nie spodziewali się tego, co miało się wkrótce wydarzyć. Z podupadających, niemal skazanych na zawieszenie serii, tj. Doom Patrol, czy Animal Man Morrison uczynił bestsellery, odciskając na nich swe chore piętno. W listopadzie 1989 roku w jego życiu zawodowym nastąpił przełom - na rynku ukazała się bowiem rewelacyjna "powieść graficzna", Batman: Arkham Asylum, z rewelacyjnymi ilustracjami Davea McKeana. Pozycja ta świetnie się sprzedała i zapewniła Morrisonowi czołowe miejsce wśród amerykańskich scenarzystów. Przez kilka lat zajmował się głównie projektami dla DC, tj. Hellblazer, czy Kid Eternity, przeplatając je pracą także dla Marvela, gdzie był - jak sam to określa - "dziwką" Toma de Falco. Jeśli chodzi o superherosów, wymienić należy jeszcze świetnie przyjęty staż w JLA, gdzie naprawdę namieszał, czyniąc Batmana postacią centralną, która jest w "Lidze" outsiderem. Mroczny Rycerz obawiał się bowiem, że jego partnerzy i nadludzie mogą się zmienić i że mogą oni kiedyś zwrócić się przeciwko ludzkości, dlatego wynalazł sposób na pokonanie każdego z nich.