


Samotnia
W pienińskich lasach, u podnóża Zamkowej Góry żył pustelnik. Legenda głosi, że sypiał w drewnianej trumnie, a jego kolekcja świątków przyciągała do samotni turystów i okolicznych mieszkańców. Pewnego dnia mnich porzucił pustelnię w tajemniczych okolicznościach i słuch o nim zaginął.
Gdy wiele lat później ze schroniska w Szczawnicy znika grupa młodzieży, legenda odżywa na
nowo.
Czy w opowieściach o pustelniku kryje się ziarno prawdy?
Czy młody mężczyzna odnaleziony przez Igora Schutta ma coś wspólnego z wydarzeniami z przeszłości?
Czy i tym razem policjantom z nowotarskiej komendy uda się schwytać sprawcę brutalnych przestępstw?
Odpowiedzialność: | Anna Olszewska. |
Seria: | Zbrodnie czorsztyńskie / Anna Olszewska : t. 2; Wielkie Litery.pl |
Hasła: | Emigranci Młodzież Osoby zaginione Seryjni zabójcy Śledztwo i dochodzenie Tajemnica Kryminał Thriller Powieść Literatura polska |
Adres wydawniczy: | Warszawa : Wydawnictwo Zwierciadło, 2025. |
Wydanie: | Wydanie I powiększonym drukiem. |
Opis fizyczny: | 301, [3] strony ; 24 cm. |
Uwagi: | Na okładce: Miejsce, które miało być schronieniem, stało się ich przekleństwem. |
Forma gatunek: | Książki. Proza. |
Powstanie dzieła: | 2024 r. |
Powiązane zestawienia: | Książki wydane dużym drukiem Thriller psychologiczny Powieść i opowiadanie kryminalne Sfinansowano z Budżetu Obywatelskiego 2025 r. - Projekt nr 884 |
Skocz do: | Inne pozycje tego autora w zbiorach biblioteki |
Dodaj recenzje, komentarz |
Sprawdź dostępność, zarezerwuj (zamów):
(kliknij w nazwę placówki - więcej informacji)
Notka biograficzna:

Olszewska, Anna
Od zawsze chciałam być pisarką… Jednak czasem trzeba dojrzeć do tego czego się chce. Tak było ze mną. Aby zacząć pisać musiałam ukończyć studia prawnicze i aplikację, urodzić trójkę dzieci i przepracować wiele emocji. Tych dobrych i złych. Aby w ostatecznym rozrachunku stały się paliwem do tego mojego pisania. Tak więc kiedy w końcu uznałam, że to właśnie ten czas, siadłam przed komputerem i… sama nie wiem jak to się stało, że pół roku później wysyłałam do wydawnictw swój rękopis. Nawet nie umiem opisać o ironio… uczuć, które mi wtedy towarzyszyły. [>>]