KOMENTARZE DOPISANE PRZEZ: Margarytka
Margarytka | Dotyczy: Mały przyjaciel Jeśli "Szczygieł" się Wam podobał, to "Mały przyjaciel" na pewno nie. Powieść właściwie nie wiadomo jakiego gatunku - dla mnie kategoria "dłużyzna". Ani to kryminał, ani powieść obyczajowa - takie nie wiadomo co na 600 stron. Prolog sugeruje jakąś zagadkę kryminalną, ale później wątek ten staje się tak naprawdę jakimś wydarzeniem w tle - tak, jakby autorka sama nie mogła się zdecydować, o czym pisać - czy ma to być "wsi spokojna, wsi wesoła" tylko w wydaniu USA, stany południowe, czy raczej coś innego. Nie polecam. Nawet wielkim fanom. |
Margarytka | Dotyczy: Mały przyjaciel Jeśli "Szczygieł" się Wam podobał, to "Mały przyjaciel" na pewno nie. Powieść właściwie nie wiadomo jakiego gatunku - dla mnie kategoria "dłużyzna". Ani to kryminał, ani powieść obyczajowa - takie nie wiadomo co na 600 stron. Prolog sugeruje jakąś zagadkę kryminalną, ale później wątek ten staje się tak naprawdę jakimś wydarzeniem w tle - tak, jakby autorka sama nie mogła się zdecydować, o czym pisać - czy ma to być "wsi spokojna, wsi wesoła" tylko w wydaniu USA, stany południowe, czy raczej coś innego. Nie polecam. Nawet wielkim fanom. |
Margarytka | Dotyczy: Dygot "Nie oceniaj książki po okładce" - i w przypadku "Dygotu" przysłowie to sprawdza się co do joty. Nie tylko biorąc pod uwagę zapisy z okładki.("Naznaczona wstrząsającą tajemnicą ballada o pięknie i okrucieństwie polskiej prowincji.". Do tego porównanie do Olgi Tokarczuk i Myśliwskiego.) Spodziewałam się nowego "malowanego ptaka". Zamiast zdjęcia prawdziwego albinosa, zdjęcie ucharakteryzowanego, pomalowanego na biało chłopaka. I taka właśnie jest ta książka - udaje coś, czym nie jest. Miało być wstrząsająco i pięknie, jest nijako. Nie to, że od razu źle, ale jeśli spodziewasz się czegoś wybitnego, a dostajesz przeciętność, to nie sposób nie odczuwać rozczarowania. Wtedy ta przeciętność, która w przypadku braku otoczki wybitności byłaby do przyjęcia, staje się po prostu niemożliwa do zaakceptowania. Czułam się doprawdy oszukana i nabita w butelkę. Redaktorzy projektujący okładkę, zamieszczając tak entuzjastyczny opis książki, naprawę wyrządzili powieści krzywdę. Mogła wcale nie być zła, a dobrze nie jest.
|
Margarytka | Dotyczy: Poczet królowych polskich Zdecydowanie najsłabsza książka Szczygielskiego, a większość z nich przeczytałam. Bohaterki nie przekonują, a ich poczynania momentami są po prostu absurdalne. Polecam inne powieści autora, tą można sobie naprawę odpuścić. |
Margarytka | Dotyczy: Drach Nie polecam. Po "morfinie" drach po prostu mnie rozczarował. Może dlatego, że powieść w sporej części pisana jest w gwarze śląskiej i nawet znajomość niemieckiego nie pomaga w jej odbiorze. Lektura tylko dla wytrwałych. |
Margarytka | Dotyczy: Morfina Niesamowita książka. Może trochę końcówka książki i samo zakończenie nieco szwankuje, momentami fabuła nieco naciągana, ale mimo tych drobnych niedociągnięć warta przeczytania i polecenia. Spojrzenie na czas okupacji niemieckiej z trochę innej strony - bez nadęcia i martyrologii, co już z założenia może być obrazoburcze. Nie jest idealna - tak jak jej bohater, ale ciekawa - z pewnością. |
Margarytka | Dotyczy: Tam, gdzie nie sięga już cień MEGA rozczarowanie autorka przyzwyczaiła nas cyklem o Zawrociu do ciekawej historii i wciągającego pisarstwa. Niestety, w nowej powieści nie znajdziemy ani jednego ani drugiego. |
Margarytka | Dotyczy: Wyznaję CUDO! Przez pierwszą połowę książki raczej częściej myślałam o niej raczej "CUDAK" ale bardzo się cieszę, że nie zrezygnowałam i dotarłam do końca. Wymagało to sporo silnej woli, bo książka ma prawie 700 stron, ale nie poddawajcie się czytelnicy! Prawdą jest, że narracja prowadzona w książce jest prowadzona bardzo specyficznie i ciężko się do niej przyzwyczaić. Trudno też było mi zorientować się o co tak naprawdę w książce chodzi - jakieś jej fragmenty dzieją się współcześnie, za chwilę znajdujemy się w średniowieczu, potem gdzieś w czasie wojny. Warto jednak się trochę pomęczyć, bo na końcu wszystkie te kawałki jak puzzle wskakują na swoje miejsca i ukazuje się cała piękna, tragiczna, romantyczna, wielowiekowa historia. Najlepsze jest to, że bohaterem tej całej historii, a zarazem całej powieści nie jest tak naprawdę główny bohater (moim zdaniem), lecz pewien przedmiot! WSPANIAŁA! |
Margarytka | Dotyczy: Zuza albo czas oddalenia Co za rozczarowanie! Pilch, którego prozę wielbię nieustannie od dobrych kilku lat i czytam wszystko, co napisze, tym razem nie popisał się. Kto może, niech nie czyta, żeby nie psuć sobie dobrej opinii o autorze. |
Margarytka | Dotyczy: Sto dni bez słońca Bardzo ciekawa historia o niczym. Zjadliwa satyra na cały świat pracowników naukowych. Bohater jest postacią niezwykle specyficzną, odległą nie tylko światopoglądowo, ale również w sposobie postrzegania świata. Żyje w świecie iluzji, poświęcając całe swoje życie na jakieś małe istotne rozważania i badanie kwestie, które nawet specjalistów w danej dziedzinie w ogóle nie obchodzą. Naprawdę ciężko coś napisać o tej książce, po prostu trzeba ją przeczytać i zanurzyć się w klimacie, narracji i do pewnego stopnia szaleństwie głównego bohatera. Bo normalny to on na pewno nie jest. |
Margarytka | Dotyczy: Moja walka. Ks. 1 Polecam, choć nie wiem, co takiego jest w tej powieści, że tak mnie wciągnęła. Tak naprawdę to książka o niczym - ot, zwykłe życie, bez większych wzlotów czy upadków, historia jakich wiele. Gdzieś w te codzienne sceny z życia, wplecione trochę filozofii, trochę spostrzeżeń i naprawdę szczerych wyznań. Coś jednak jest w tej skandynawskiej mentalności, że jakoś działa (przynajmniej na mnie) hipnotycznie, trochę jak w transie, kiedy bez udziału świadomości i wolnej woli strony przerzuca się jedna za drugą. Książka jest po prostu inna niż to, co do tej pory czytałam. |
Margarytka | Dotyczy: Bingo Bingo to naprawdę Bingo czyli strzał w dziesiątkę. Szczygielski nadal porusza znaną z innych książek tematykę seksualizmu i poszukiwania własnej (takiej, czy innej) orientacji, ale swoje historie osadza w tak różnych sytuacjach, że naprawdę czyta się je z przyjemnością. Polecam! |
Margarytka | Dotyczy: Londyn NW Szczerze mówiąc trochę rozczarowałam się tą książką. Być może to wina wakacyjnych okoliczności, w jakich ją czytałam, a powieść na pewno nie jest w typie wakacyjnych lektur. Może to zatem moja wina, może jestem za głupia, żeby ją zrozumieć lub ogłupiona wakacjami, ale nie wiem, czy to powieść Zadie Smith takiej, jaką znam i lubię z innych jej książek. |
Margarytka | Dotyczy: Już czas Po komentarzu Amuszki nie ma sensu czytać książki - typowy spoiler. Ja skojarzenie miałam podobne, ale to nie powód, żeby zepsuć komuś przyjemność czytania powieści, zdradzając zakończenie.
|
Margarytka | Dotyczy: Królowa Śniegu Bardzo ciężka i chyba nie dla wszystkich. Zupełnie inna niż "Godziny" czy "dom na krańcu świata". Szczerze mówiąc, trudno mi powiedzieć, czy mi się podobała. Polecam bardzo umiarkowanie. |
Margarytka | Dotyczy: Skazy Naprawdę ciekawa powieść - saga rodzinna, dziejąca się tuż przed wybuchem II Wojny. Interesująca w szczególności dla osób z Trójmiasta, ale dla innych również stanowić może pewne poszerzenie wiedzy historycznej o tworze zwanym Wolnym Miastem Gdańskiem. Bardzo klimatyczna. Polecam. |
Margarytka | Dotyczy: Regina zamyka drzwi Naprawdę wspaniałe studium umierającej osoby. Ciężka, niełatwa i bolesna, ale warto przeczytać, w szczególności przez osoby, które sprawowały opieką nad umierającą bliską osobą lub "towarzyszyły" komuś w umieraniu. Niekiedy rozdzierająca, ale wydaje mi się, że dobrze oddająca stan ciała i duszy w czasie tych ostatnich chwil. Bardzo empatyczna, sprawia, że człowiek sam stacje się bardziej empatyczny i zaczyna rozumieć stan osób wymagających opieki paliatywnej. |
Margarytka | Dotyczy: Śmierć frajerom Książka tylko dla wytrwałych. Naprawdę szału nie ma. Fabuła mocno kulawa, bohaterowie niewiarygodni. Napisana przez historyka i dla historyków ale też nie wszystkich, tylko tych zainteresowanych historią Warszawy. Raczej ma walor dokumentu historycznego topografii miasta. "Smaczkiem" dla warszawiaków są właśnie stare nazwy ulic i dawna topografia miasta, którego już nie ma oraz gwara warszawska, w której (z łezką w oku) odnalazłam powiedzonka mojej nieżyjącej już Babci. Co osoby mieszkające w innych miastach mogą w niej znaleźć - nie wiem. Raczej nie polecam lub polecam tylko bardzo specjalnej grupie czytelników. |
Margarytka | Dotyczy: Sanato Podobnie jak inne książki autora, ta również mnie zachwyciła. Okładka może trochę zbyt demoniczna, bo nie o satanistów w niej chodzi, tylko o nawiązanie do maskary, która wydarzyła się w latach 30-tych w pewnym ekskluzywnym sanatorium dla gruźlików w pobliżu Zakopanego. Zostali oni poddani nowatorskiej terapii złotem. Co się tam naprawdę wydarzyło? Nie wiadomo. Autor jednak mistrzowsko uzupełnia te braki wiedzy swoją wyobraźnią i fantazją. Naprawdę dobry thriller. Nie czytać samotnie w pustym domu. Nie czytać przed snem. |
Margarytka | Dotyczy: Oblężenie To ci dopiero była walka !!!! Moja z tą powieścią! Niestety, nie jest to taka literatura, do której przyzwyczaił nas autor chociażby we "Flamandzkiej szachownicy" czy "Cmentarzysku bezimiennych statków". Niby jest tam wątek kryminalny, ale jakoś się on nie klei, a rozwiązanie zagadki jest zupełnie nieprawdopodobne, żeby nie powiedzieć absurdalne. Książka osadzona w tak bogatym tle historycznym, że człowiek gubi się w różnych wątkach i dygresjach. Momentami po prostu wieje nudą. A książka ma ponad 600 stron! Tylko dla naprawdę wytrwałych czytelników i absolutnych fanów! |
Margarytka | Dotyczy: Masakra Uwielbiam pisarstwo Vargi i o żadnej jego książce nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobała - zatem o tej też tego nie napiszę, ale szczerze mówiąc po 300 stronie robi się trochę nudna i po prostu dłuży się. Ileż można pisać o "zabijaniu klina klinem" przez głównego bohatera w kolejnych warszawskich knajpach, okraszając to komentarzami i spostrzeżeniami dot. naszej codzienności i rzeczywistości? Do tego komentarzami mocno upolitycznionymi, które w zależności od tego, jaka postać ją wygłasza reprezentuje lub piętnuje inny światopogląd. Wydaje mi się, że kryzys czytania tej powieści spotkał nie tylko mnie - w moim egzemplarzu po 300 stronie pojawiły się ślady zniechęcenia innych czytelników - zagięty róg, pozostawiona zakładka. Czy ja doczytam do końca? Mam nadzieję. |
Margarytka | Dotyczy: Mężczyzna, który tańczył tango Cóż, nie jest to taka literatura, do której przyzwyczaił nas autor swoimi poprzednimi powieściami, ale podobnie jak Alicja uważam, że nie jest zła. Bohater jest naprawdę osobą nietuzinkową, a sposób w jaki zarabia na życie jest dość nietypowy. Przeczytanie książki nie jest musem, ale ogólnie polecam. |
Margarytka | Dotyczy: Pierwszy telefon z nieba Bardzo, bardzo polecam książkę, nie tylko osobom wierzącym. Nawet powiedziałabym, że bardziej powinni przeczytać ją sceptycy czy agnostycy. Mimo oznakowania "aniołkiem" książka nie ma w sobie częstej dla pisarzy religijnych naiwności (która pojawia się np. w "Zaklinaczu czasu" tegoż autora). Opowiada o tym, jak trudno pogodzić się ze stratą bliskiej osoby, jak łapiemy się różnych zupełnie irracjonalnych rozwiązań, żeby zwalczyć ten ból i o tym jak osoby, które straciły kogoś bliskiego, są podatne na manipulację. I jeszcze o tym, że są na tym świecie ludzie, którzy są w stanie wykorzystać takie osoby - może nawet mając jakieś "szlachetne" w ich mniemaniu pobudki. POLECAM! |
Margarytka | Dotyczy: Kulminacje Muszę powiedzieć, że opowiadania niczego sobie. Książka składa się z kilku opowiadań Wiśniewskiego, na bazie których powstały inne, nawiązujące do tamtych opowieści różnych autorek. Początkowo byłam nastawiona trochę sceptycznie, ale ostatecznie wyszło coś ciekawego. Raczej polecam. |
Margarytka | Dotyczy: Zachłanni Bardzo, bardzo polecam. Naprawdę super książka. Na pewno gorzka i dołująca, ale niestety, tak wygląda dzisiaj codzienność młodych ludzi. Do bólu prawdziwa. |
Margarytka | Dotyczy: Ballada o kuternogach Szczerze pisząc, nic specjalnego. Przeczytałam, momentami się pośmiałam, ale nic w głowie nie zostaje. Takie słabe 3. |
Margarytka | Dotyczy: Obsługiwałem angielskiego króla Rewelacyjna książka, na podstawie której powstał cudowny film. Nie wiem, co lepsze. Polecam !!! |
Margarytka | Dotyczy: Walizki hipochondryka Straszna książka. Narrator bredzi jakby miał 140, a nie 40 lat. wylewana przez narratora żółć brudzi czytelnika. Ja po przebrnięciu przez powieść czułam się zbrukana. Okropność. |
Margarytka | Dotyczy: Zaklinacz czasu Używając języka książki - szkoda czasu. |
Margarytka | Dotyczy: Długi film o miłości : powrót na Broad Peak Książka mnie rozczarowała. Dodam, że reportaż nie jest moją ulubioną formą literacką, a poruszana w niej tematyka jest dla mnie odległa emocjonalnie i egzystencjonalnie. Ksiązka nie spełniła moich 2 niezbyt "wydumanych" podstawowych oczekiwań. Po pierwszej: po całej tej burzy medialnej związanej z tragedią na Broad Peak, spodziewałam się po tej książce, że dowiem się, co właściwie się stało i dlaczego. Po drugie: oczekiwałam, że wreszcie zrozumiem motywację himalaistów/alpinistów i pojmę, co pcha tych ludzi do balansowania na bardzo cienkiej linie między życiem a śmiercią. Niestety, na żadne z tych pytań w książce nie znalazłam odpowiedzi. Tragedia z Broad Peaku opisana jest chaotycznie, pełna niezrozumiałych dygresji związanych ze środowiskiem himalaistów, retrospekcji, wycieczek w przyszłość. Wygląda to trochę tak, jakby autor nie miał żadnego planu i pisał, co mu akurat przyszło do głowy. Jeśli chodzi o motywacje himalaistów, to jeśli dobrze zrozumiałam przesłanie tej książki, to jest to nic innego niż bardzo prozaiczny pęd do sławy - ludzie, którzy nie za bardzo wiedzą jak inaczej zaistnieć, robią coś ekstremalnie niebezpiecznego, byle tylko mieć swoje 5 minut i żeby usłyszał o nich świat - choć właściwie biorąc pod uwagę ekskluzywność tego sportu i izolację środowiska himalaistów powinnam napisać "światek". Książka poza tym była dla mnie trudna w odbiorze - jako laik, nie znam pojęć himalaistycznych, nie znam sprzętu używanego do wysokogórskiej wspinaczki, nie potrafię zwizualizować sobie szklaków w wysokich górach. W odbiorze przeszkadzały mi również zupełnie przeciwstawne stwierdzenia zawarte w różnych częściach książki - z jednej strony w kontekście tej tragedii autor mówi o "braterstwie liny" a następnie stwierdza, że w wysokich górach każdy decyzje podejmuje sam. I w sumie konkluzja jest taka, że zginęło 2 ludzi, ale nic się nie stało - to taki sport, że każdy decyduje za siebie i nic nie dało się zrobić, tak widocznie miało być. A najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że musiało zginąć 2 ludzi, żeby zaczęło się mówić (niestety, często niepochlebnie) o tym zapewne piękny i dającym niektórym masę satysfakcji sporcie, w którym Polacy mieli naprawdę spore zasługi i osiągnięcia. |
Margarytka | Dotyczy: Bokserka Lubię książki Plebanek i nie jest to pierwsza powieść autorki, którą przeczytałam. Muszę jednak stwierdzić, że napewno "bokserka" nie jest moją ulubioną. Temat odgrzewany z rewelacyjnych "nielegalnych związków" - też Bruksela, też środowisko dyplomatyczne, też romanse, a gdzież na marginesie ten boks. Bez szału. |
Margarytka | Dotyczy: Dwie kochanki Bardzo ciekawa i interesująco opowiedziana historia. Bolesna i nie łatwa, w szczególności w kontekście takich filmów jak "Pokłosie" i "ida" - też mówi o sporo o stosunkach polsko-żydowski oraz losie Żydów w czasie wojny - i też tak jak te filmy nie zawsze w sposób pozytywny. Historia mimo tych silnych akcentów nie przytłacza i naprawdę warto ją przeczytać. Napewno sięgnę po inne książki autora. |
Margarytka | Dotyczy: Papugi z placu d`Arezzo Zgadzam się z Molem Książkowym, z tym, że dodam że niestety, ale chęć rzucenia w kąt książki u mnie trwała połowę książki, a jest to pokażnych rozmiarów "cegła". Moim zdaniem, to samo dało się napisać w połowie jej objętości. I jeszcze ta okładka - nawet ptaki na wachlarzu udają papugi, tak jak książka udaje, że jest czymś lepszym niż jest w istocie. Ogólenie - bez szału. Uważam, że Schmitt potrafi pisać lepiej - mimo, że pomysł jest dość ciekawy, a konsekwencje wysłania "miłosnego anonimu" mogą być naprawdę nieprzewidywalne. |
Margarytka | Dotyczy: Ani słowa prawdy Ciekawa rzecz - w katalogu centralnym powieść ta została zaklasyfikowana w różny sposób - jako powieść dla młodzieży w jednych placówkach, w innych - powieść dla dorosłych. Jest do zdecydowanie powieść dla młodszych czytelników, a sięgając po książkę mając w pamięci mistrza Mordimera Madderdina jedyne, co przychodzi do głowy to słowa Koheleta "Marność nad marnościami i wszystko marność". |
Margarytka | Dotyczy: Pasja według Einara "pasja" jest chyba najsłabszą spośród poprzednich części "Północnej drogi". Może przez zmianę otoczenia - większa część fabuły rozgrywa się poza Norwegią w środowisku klasztorno-kościelnym, co nigdy nie było bliskim mi światem. Dziwi, że boheter (tym razem męski) nie potrafi dostrzec, że tak jak wszędzie, nawet w tym otoczeniu są ludzie źli i dobrzy, a to, że ktoś trafił do zakonu nie zawsze oznacza, że chce służyć Bogu. I dalej brnie w swoją ułudę. Gierki między chierarchami kościała mnie osobiści nudziły. Stawiam tej ksiązce 3+. |
Margarytka | Dotyczy: Ja jestem Halderd Jeszcze lepsza niż "Saga Sigrun". Halderd - kolejna silna kobieta żyjąca za czasów wikingów jest zdecydowanie bardziej prawdziwa niż bohaterka pierwszej częsci sagi. Cała historia jej życia również nabiera realizmu, może dzięki nieszczęściu, smutkowi i cierpieniu Halderd. Jest też namiętność, walka o władzę, polityka i wkraczające do Norwegii chrześciaństwo. Ciekawym zabiegiem literackim jest opisanie przez autorkę części zdarzeń znanych już czytelnikowi z "Sagi Sigrun", ale opowiedzianych z punktu widzenia innej ich uczestniczki. Bardzo polecam !!! |
Margarytka | Dotyczy: Saga Sigrun Wspaniała historia, którą warto poznać. Moim zdaniem - jedna z lepszych książek Cherezińskiej - podobała mi się zdecydowanie bardziej niż "gra w kości" czy "korona śniegu i krwi" - może dlatego, że zupełnia inna niż te powyżej wspomniane. Totalnie mnie wciągneła - historia życia Sigrun jest niesamowita, a całe tło - kultura, codzienne życie wikingów oddane z detaliczną dokładnością. Bardzo polecam! |
Margarytka | Dotyczy: Auteczko : ballada Moje pierwsze spotkanie z Hrabalem zainicjowane Pawłem Huelle "mercedez- Benz" i moje pierwsze rozczarowanie. To książka (cieniutka) o mordowaniu kotów. Masakra - dosłownie. Nie polecam. |
Margarytka | Dotyczy: Nie opuszczaj mnie Bardzo polecam tą książkę, mimo, że odbiega od innych powieści tego autora. Kilka innych, które czytałam było bardzo mocno osadzonych w rzeczywistości i codzienności – wręcz detalicznie dokładne w opisach – zarówno zdarzeń, miejsc jak i przeżyć. Ta jest inna ze względu na zupełnie nierealistyczne tło – ale nie jest to powieść sf. Ciekawe połączenie i choć ja wolę raczej „ Okruchy dnia” warto spróbować zmierzyć się z tą powieścią – bo jak we wszystkich innych książkach styl i sposób narracji pozostaje ten sam. A próba rozwiązania zagadki – nawet jeśli zupełnie nierealistycznej dodaje smaczku. Polecam! |
Margarytka | Dotyczy: Miłość Mam mieszane uczucia, czy powinnam pisać recencję, nie przeczytwaszy tej książki do końca. Bo nie dałam rady. Cóż, już dawno odkryłam, że nobliści to nie moja "filiżanka herbaty", ale pomyślałam, że spróbuję. Bez sukcesu i bez zmiany mojego nastawienia do noblistów. Historia wydała mi się mocno chaotyczna, trudno było mi powiązać ze sobą przeplatające się ze sobą wątki, impresje i wspomnienia bohaterów - w sumie nie udało mi się złożyć tych puzzli w jedną całość i ujrzeć całego obrazu. A może warto było pomęczyć się jeszcze przez 1/4 książki? Być może. Ale wcale nie żałuję, że jej nie skończyłam. Jest na świecie do przeczytania tyle interesujących książek, które czekają na przeczytanie. Po co zatem męczyć się nad tymi, które nużą? |
Margarytka | Dotyczy: Biegnij chłopcze, biegnij Filmu nie oglądałam, zaś książka mocno mnie rozczarowała. Nie chcę wyjść na nieczułą zołzę, bo temat wojny zawsze jest tematem dramatycznym, natomiast niestety, książka nie wyróżnia się niczym specjalnym w tłoku literatury o tej tematyce. Nie powiem, że źle się czytało, ale nie jest niczym wyjątkowym. |
Margarytka | Dotyczy: Diabły Szczerze pisząc mam bardzo mieszane uczucia, czy wogóle powinnam pisać recencję, nie przeczytawszy książki do końca. Bo nie dałam poprostu rady. Historia jest tak strasznie chaotyczne, że ja nie dałam rady powiązać w całość luźnych fragmentów i impresji, które nijak (moim zdaniem) się do siebie mają. Nie polecam. |
Margarytka | Dotyczy: Sezon burz Zgadzam się w pełni z przedmówcami. Wiedźmin w najlepszym, starym stylu. Polecam!!!! |
Margarytka | Dotyczy: Wszystko ma swój czas Najdziwniejsza książka, jaką przyszło mi czytać. Z jednej strony - naukowa rozprawa o naturze aniołów, z której obraz tych boskucj bytów jest niezwykle niepokojący. Z grugiej strony - zakończenie niezrozumiałe i rozczarowujące. Czytać na własną odpowiedzialność. |
Margarytka | Dotyczy: Cwaniary Niesamowita i zaskakująca! Pierwsza książka, gdzie kobiety biorą sprawy w swoje ręce - i to w sensie bardzo dosłownym, bo nie obce im bójki i szemrane towarzystko. Oczywiście wszystko w słusznej sprawie. To również pierwsza powieść, którą czytam, gdzie kobieta w zaawansowanej ciąży jest żywym, działającym dodowem na stwierdzenie, że ciąża to nie choroba - leje bandziorów po pyskach, że aż miło. Do tego język, którego używa autorka jest wprost bezcenny: "życiowanie" "Głupotowo Wielkie". SUPER!!! |
Margarytka | Dotyczy: Śpiewaj ogrody Niezwykły klimat i atmosfera powieści jest naprawdę uzależniająca. NIe tylko dla fanów muzyki klasycznej i opery, którzy napewno dodatkowo się w niej rozsmakują. Codzienność mieszkańców Wolnego Miasta Gdańska tuż przed wybuchem wojny - tygiel narodowości i kultur. Jest też tajemnica (i to niejedna). Cudownaa. POLECAM !!! |
Margarytka | Dotyczy: Florystka Powieść jakich wiele - nie wyróżnia się niczym specjalnym: ani na plus, ani na minus. Dość dobrze napisana, akcja toczy się wartko, - niby wszystko ok, ale brak "iskry boźej". Bohaterowie jacyś wycięci z papieru, od połowy książki można się domyśleć kto zabił. Taka sobie. Czy sięgnę po kolejną książkę tej autorki? NIE ! |
Margarytka | Dotyczy: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet Pierwsza część kultowej trylogii mocno mnie rozczarowała. Powieść jest naprawdę za długa, przez pierwsze 300 stron trudno mówić o jakiejkolwiek fabule. Później jest nieco lepiej, ale co by nie mówić - połowa książki to marne 3 z minusem. Druga połowa to mocne 4, ale raczej bez szału i zachwytów. |
Margarytka | Dotyczy: Gołębiarki Bardzo interesująca, głęboko osadzona w kulutrze i wierze Żydowskiej, a przy tym bliska sercu każdej kobiety, niezależnie od wyznania czy narodowości. Niesamowicie magiczna, cudowna. 4 historie, które wydarzyły się prawie 2 tysiące lat temu, a wciąż aktualne - o walce o wartości, o miłość, o siebie i o życie. Mocny akcent kończący powieść nadaje jej charakteru. POLECAM !!!! |
Margarytka | Dotyczy: Kwiaty na poddaszu Żenująca. To, że książka stała się hitem w USA mnie nie dziwi, szokuje mnie tylko, że również w Europie stała się bestsellerem. Kryzys czytelnictwa nie przejawia się zatrważająco małą ilością czytanych przez dorosłych Polaków książek tylko tym, że tego typu powieści zyskują taką popularność. Trzy razy "nie" dla tej powieści i wszystkich jej kolejnych części. Dodam, że należę do czytelników - masochistów: nawet jeśli książka sprawa mi ból, nie odpuszczam. Teraz odpuściłam. Cierpienie było absolutnie niewyobrażalne. |